Marta Młyńska: „Wypalona, jak poradzić sobie z wypaleniem zawodowym i całkiem nie zgasnąć”

Agnieszka Łukasik 20 maja 2025

W dzisiejszym, pędzącym świecie, gdzie presja i wymagania zawodowe nieustannie rosną, coraz więcej osób doświadcza cichej epidemii – wypalenia zawodowego. To podstępny syndrom, który niczym pełzający cień wkrada się w nasze życie, powoli, lecz skutecznie, pozbawiając nas pasji, energii i radości. Często ignorujemy pierwsze, subtelne sygnały, aż do momentu, gdy gasnące iskierki zamieniają się w dotkliwą pustkę. Marta Młyńska, autorka książki „Wypalona, jak poradzić sobie z wypaleniem zawodowym i całkiem nie zgasnąć”, dzieli się swoimi doświadczeniami i cennymi spostrzeżeniami, by pomóc innym nie tylko przetrwać, ale i na nowo rozpalić wewnętrzny ogień.

Wypalenie zawodowe – pełzający stres

Marta Młyńska, nauczycielka języka niemieckiego, edukatorka i coach, sama przeszła przez syndrom wypalenia zawodowego. Jak podkreśla, nie jest to stan, który pojawia się nagle. To „pełzający stres chroniczny”, który wkracza do naszego życia powoli, rozlewając się miesiącami. Objawy są często subtelne na początku: zmęczenie, spadek wydajności, apatia, smutek, frustracja, niezadowolenie, obniżone poczucie sprawczości, wyczerpanie psychiczne i emocjonalne. Często je wypieramy, udając, że problem nie istnieje.

Marta przywołuje własne doświadczenia: będąc z natury osobą pogodną i towarzyską, stawała się rozdrażniona, nerwowa i niezadowolona. Krytycznym momentem był dla niej moment, gdy po wejściu do szkoły od razu patrzyła na zegarek, odliczając minuty do końca pracy. To uczucie niechęci do miejsca, które kiedyś kochała, było dla niej szczególnie trudne.

Pułapki perfekcjonizmu i „people pleasingu”

W rozmowie poruszono również kwestię perfekcjonizmu i nadmiernej chęci dogadzania innym, zwłaszcza w kontekście kobiet. Jak zauważa Marta, kobiety z pokolenia milenialsów często były socjalizowane w duchu uległości i grzeczności. Wbijane w głowy przekonania o byciu „pokornym ciele” i archetypie „ciepłego ogniska” prowadzą do „people pleasingu”, czyli nadmiernej odpowiedzialności za innych i ich emocje.

Połączenie tego z perfekcjonizmem – nierealistycznym stawianiem sobie poprzeczek i wiecznym poczuciem frustracji – tworzy gotową receptę na wypalenie. „Perfekcjonizm to samo zło” – mówi Marta, podkreślając, że koreluje on z wieloma zaburzeniami, w tym z depresją i lękiem. Ciągłe poczucie „mogłam to zrobić lepiej” i „jestem niewystarczająca” prowadzi do samobiczowania i syndromu oszustki.

Kiedy powiedzieć stop? Rola profesjonalistów

Marta Młyńska stanowczo odpowiada na pytanie, czy warto „spłonąć dla jakiejś sprawy”: „Nie”. Poświęcanie się w imię pracy, zapominając o sobie, prowadzi do wyczerpania. Jak mówi, tylko szczęśliwa nauczycielka czyni uczniów szczęśliwymi.

Kiedy więc zauważyć, że to już ten moment? Jeśli metody autopomocowe, takie jak joga, spacery czy rozmowy z przyjaciółmi, przestają działać, a urlop nie przynosi ulgi, to znak, że potrzebne jest wsparcie eksperckie. Marta podkreśla, że nie należy polegać na samodzielnej diagnozie, ale udać się do specjalisty – psychologa, psychoterapeuty lub psychiatry. Ważne jest, aby najpierw wykluczyć fizyczne przyczyny złego samopoczucia, wykonując podstawowe badania profilaktyczne.

„Miałam poczucie, że jestem tak silna, że poradzę sobie ze wszystkim sama” – przyznaje Marta, wspominając o swoim sceptycyzmie wobec psychoterapii. Jednak to właśnie rozmowa z przyjacielem, Przemkiem Staroniem, skłoniła ją do poszukania pomocy. Psychoterapeutka pomogła jej uniknąć depresji, która była już bardzo blisko.

Mikro kroki do makro efektów: plan samoopieki

Marta nie daje „złotych rad”, ale oferuje „rekomendacje i wskazówki” dotyczące budowania planu samoopieki. To nie jednorazowe działania, ale proces dążenia do dobrostanu. Pokazuje, jak w różnych obszarach życia – fizycznym, poznawczym, emocjonalnym, relacyjnym – można krok po kroku zaopiekować się sobą.

Kluczowe jest odpuszczanie sobie. Zbyt wiele zadań, które sobie narzucamy, prowadzi do napięcia i lęku. Jak mówi Marta, brudne okna nie wpływają na kondycję psychofizyczną. Czasem warto po prostu położyć się na kanapie, pójść na spacer czy oddać się ulubionemu zajęciu. „Zając nie uciekł, drogi panie” – to proste stwierdzenie idealnie podsumowuje ideę luzu i pozwolenia sobie na mniej.

Klaprë ë Pludrë

Plotki i Ploteczki

More info



Current track

Title

Artist

Wybierz jeden z adresów: